|
|
|
|
|
|
|
Już miesiąc wzeszedł, psy się
pośpiły
I coś tam klaszcze za borem
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
Pod umówionym jaworem
|
Nie będę sobie warkocz trefiła,
Tylko włos zwiążę splątany,
Bo bym się jeszcze bardziej spóźniła,
A mój tam tęskni, kochany
|
Prowadź mnie teraz, miłości
śmiała,
Gdybyś mi skrzydła przypięła,
Żebym najprędzej bór przeleciała,
Mego Filona ścisnęła
|
Już miesiąc wzeszedł, psy się
pośpiły
I coś tam klaszcze za borem
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
Pod umówionym jaworem
|
|
|
|