|
|
|
|
|
|
|
Zalecał mi się łoj z Perzyn, łoj
z Perzyn, łoj z Perzyn świniorz
i co niedziela to do mnie, to do mnie, to do mnie przyloz.
I choć padało, choć było ślisko, to się przywlokło to
świniorzysko.
I choć padało, choć było ślisko, to się przywlokło to
świniorzysko.
|
Gdy my się mieli ze sobą, ze sobą
najbardziej cieszyć,
to on się musiał do swoich, do swoich, do świń się spieszyć.
I choć padało, choć było ślisko, to się powlokło to świniorzysko.
I choć padało, choć było ślisko, to się powlokło to świniorzysko.
|
Napisał mi on na bibu..., na bibu...,
na bibulinie,
że mnie tak kocha, jak swoje, jak swoje, jak swoje świnie.
A ja mu na to, na papiereczku - żeń się ze świnią, mój
świnioreczku.
A ja mu na to, na papiereczku - żeń się ze świnią, mój
świnioreczku.
|
|
|
|